In vitro, Kościół. Frankowicze


Autor: pony
Tagi: in vitro   kościół. frankowicze  
16 sierpnia 2015, 21:58

Przeglądając portale plotkarskie przewija się masa celebrytów, którym takowe portale współczują. Pod artykułem jest mnóstwo negatywnych komenatarzy. Chciałabym się chwilę zatrzymać przy jednym dotyczy małżeństwa celebrytów, którzy wzięli kredyt we frankach, a teraz mają problem ze spłatą kredytu. Hm.... no cóż spełniali swoje marzenia kupując ogromny dom. Fajnie, że mieli taką możliwość, ja natomiast zadaje sobie pytanie co robi przeciętne rodzina w sytuacji, gdy żyją z miesiąca na miesiąc, od 1 do 1 i ledwo starcza im, żeby przezyć ten okres, a tu jeszcze kurs franka rośnie? i co wtedy robić?

Słyszałam opinię ludzi, którzy uważają, że to ich problem. No w sumie tak, ale nie można być do końca znieczulonym, był taki okres kiedy banki dawały kredyty bardzo chętnie we frankach. Każdy z nas patrzy na świat przez pryzmat zaspokojenia swoich potrzeb, marzeń, pragnień. Nie dziwmy się frankowiczą, że zapragnęli spełnić swoje marzenia, a teraz nie ze swojej winy muszą za to płacić. Dochodzimy tu do absurdów, gdzie wartość nieruchomości jest niższa niż koszty całego kredytu. To chore....


Inny temat wart poruszenia to in vitro.... chodzi mi taka myśl od pewnego czasu. Uwaga!

Z jednej strony nasze Państwo pragnie, aby rodziło się więcej dzieci ( potencjalny przyszły podatnik) z drugiej strony nie ma prekonania co do zgodności ustawy z naszymi wierzeniami (kościół).

Moim skromnym zdaniem to kobiety powinny decydować, czy podołają takie terapii czy nie. Jest wiele kobiet, które byłyby doskonałymi matkami, gdyby tylko dało im się szanse. Z różnych przyczyn nie mogą posiadać swoich własnych dzieci, a in vitro w dodatku refunodwane jest szansą dla potencjalnych matek. W gronie moich znajomych jest wiele takich kobiet, które bezskutecznie próbują zajść w ciąże, bezskutecznie. Na prywatne leczenie ich nie stać no niestety takie mamy realia. Mówienie nam, że średnia krajowa to pi razy oko ok 4500 zł brutto to bzdura. Wśród moich znajomych mało kto przekracza 2000zł brutto i musi się cieszyć, nie ma wyboru. Są to ludzie wykształceni i posiadają wiedzę, a mimo to bez tzw. znajomości nie mają szans. Wracając do tematu in vitro, jedni mogą powiedzieć są dzieci w domach dziecka. Owszem, niestety procedury są straszne. I jak się pewnie domyślacie możliwość adopcji dziecka graniczy z cudem.  Osobiście uważam, że in vitro to nic złego i nie rozumiem dlaczego nie którzy ludzie piętnują dzieci "spłodzone" taką metodą. Człowiek poczęty w każdy sposób, rodzi się tak samo: poród naturalny lub cięcie cesarskie. Rozumiem, że jest to niszczenie zarodków czy, że się tak wyraże wulgarnie za co przepraszam zwał jak zwał. Ale spójrzmy na tę sprawę z innej strony. Mężczyzna w wieku rozrodczym produkuje wg badań ok 1mln plemników dziennie. Kobieta w czasie cyklu, w którym nie dochodzi do zapłodnienia marnuje śr 1 lub 2 jajeczka. Wzw z powyższym czy potępia się mężczyznę lub kobieta, którzy marnują je ponieważ nie dochodzi do zapłodnienia? Kościół uważa, że nie powinno się stosować antykoncepcji, jednak znałam kilka lat temu 12 osobową rodzinę, która stosowała się do rad kościoła i jak myślicie kto im pomógł kiedy popadli w biedę? Kośćiół miał znikome pomoce, właściwie brak.

Powiem tak, jestem wierząca. Jednak wierze w Boga, a nie Kościół, który żyje jeszcze średniowieczem. Uwielbiam papieża Franciszka, który mówi wprost, że w Kościele dzieje się źle.

Tak więc co ma do powiedzenia Kościół, który nie jest za in vitro, a jednocześnie słyszy się od casu do czasu o tzw. funduszu alimentacyjnym dla dzieci Księży?

I gdzie tu jest sprawiedliwość? Dlaczego ksiądz jeźdxi nowym mercedesem, a rodziny nie mają co jeść, lub tyle, że dzieci są niedożywione? Gdzie jest pomoc?

W związku z powyższym nie przeciągając tego posta jesteście za in vitro czy nie? i co o tym sądzicie?

Pozdrawiam ;)

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz