Początek
16 sierpnia 2015, 00:29
Na poczatku pragne powitac wszystkich, ktorych zajrza na tego bloga.
Od jakiegos czasu zastanawialam się nad zalozeniem tego rodzaju strony. Moze troche z ciekawości, może kierują mną jakieś inne pobudki, których sama nie rozumiem. Może będzie dla mnie to jakaś forma terapii i wyrzucenia wewnętrznej flustracji. Nie oczekuję, że ktoś może mnie zrozumieć i będzie posiadał poglądy podobne do tych, które posiadam ja sama. Nie liczę też na to, że ktoś będzie czytał moje wpisy, mimo jeżeli takie osoby się znajdą dziękuję za zainteresowanie, jeśli natomiast nie... są o wiele ciekawsze blogi czy strony :)
Zacznę od tego, iż jest wiele spraw życia codziennego, publicznego, które zaczynają mnie mierzić. Mój głos, moich znajomych jest jednak zbyt mały, żeby coś zmienić. Natomiast ludzie, którzy chcą coś zmienić, ponieważ mają możliwości szybko zostają tłamszeni. Szkoda, że większość społeczeństwa patrzy na ludzi z góry nie zastanawiając się nad indywidualną historią każdego z nas. każdy z nas może podzielić się bogatym niekoniecznie szczęśliwym doświadczeniem. Później można dostrzec podział na równych i równiejszych.
Pragnę podzielić się z wami sytuacją, która spotkała mnie wczoraj. Wracając po południu do domu, na jednym z głównych skrzyżowań stało kilka osób zaczepiających innych napotkanych ludzi. Po wymianie kilku zdań, każdy gonił w swoją stronę. Zaczepiono również i mnie. Pierwsza myśl..."beznadziedjna ankieta". Jednak miły Pan zadał mi tylko jedno pytanie: jak oceniam ZUS w skali od 1 do 10?
Bez zastanowienia wypaliłam czy jest skala minus? Pan zaczął się śmiać i spytał mnie czy jest aż tak źle?
Opowiedziałam mu więc historię kilku mi bliskich osób, które są nieuleczalnie chore. Tj stwardnienie rozsiane i toczeń. Obie choroby prowadzą do śmierci, nie ma na nie skutecznego leku. Choroba jest jedynie zaleczana. Diagnozowanie w Polsce -> porażka. Co do stwardnienia 5 lat refudowanych leków tzw program, pod warunkiem iż spełnia się listę kryteriów, a po 5 latach martw się sam, bo nikt ci nie pomoże, możesz liczyć na rente, która wynosi tyle co kot napłakał, ale oczywiście ZUS stać na siedziby godne pozazdroszczenia. :/ ale to nic, że odciągają składki, a jak potrzebujesz dostać się do specjalisty musisz czekać prawie rok jak nie więcej. Tu mam na myśli z kolei osoby chore na toczeń, które zapisują się w listopadzie do nefrologa i dostają wizytę na grudzień. Myśle "wow", to szybko biorąc pod uwagę dzisiejsze realia. A tu dostajesz kubeł zimnej wody, grudzień owszem jednak 2016 rok. Człowiek nawet nie wie czy sie śmiać czy płakać. Pytam się jaki sens jest płacić składki skoro i tak kończy się wizytą prywatnie tego samego dnia u tego samego specjalisty, który przyjmie nas za rok na NFZ. Koszt wizyty prywatnej 100 - 150 złotych, żeby tylko. Tak więc wracając do rozmowy z Panem, który zadał mi pytanie. Po wymianie zdań, pytam się w jakim celu zadaje mi pytanie. Oczywiście chce zaoferować pakiet medyczny w firmie X za kwotę X. Myślę sobie kwota nie jest duża, chociaż z drugiej strony.... na składki płacę znacznie więcej i nie mam nic. Niestety musiałam zostawić Pana bez żadnej deklaracji z mojej strony co do świadczenia usług medycznych, gdyż osobiście odpukać choruję rzadko i jak twierdzi moja pani doktor tylko na infekcję, mimo to nie wiem co mnie jeszcze w życiu czeka. Oczywiście ze względu na brak skali minus oceniłam NFZ na 1.
Kilka minut później byłam w domu, wł. wiadomości, a tam słysze, że nad jakimś oddziałem ZUS mieszka w budynku para 80-latków, którzy nie mogą skorzystać z klatki schodowej ZUS-u, w której jest winda, jedynie godziny używania to godziny otwarcia ZUS-u. Pani Dyrektor wygłasza oświadczenie, w którym mówi, że jest druga klatka schodowa bez windy i przytacza fakt iż przy 4 piętrze windy być nie musi. Śmiech na sali. Ciekawe gdyby owa Pani miała 80 lat mówiła tym samym tonem.
Podobnych większych lub mniejszych przypadków jest wiele. Może chcecie opisać swoją lub swoich znajomych historię? Chętnie przeczytam. Na dziś to tyle z moich przemyśleń, jest już trochę późno i czas najwyższy położyć się spać. Także życzę miłej nocy :) Pozdrawiam
Dodaj komentarz