Archiwum sierpień 2015


Zabójstwo dziewczynki szok
Autor: pony
Tagi: zabójstwo dziewczynki szok  
19 sierpnia 2015, 23:00

Wczoraj przedstawiłam sytuację Kobiety, która urodziła bliźniaki po 60. bardzo dużo mówi się na ten temat ostatnio, stety lub niestety. Niemniej jednak dzisiaj przeglądając informację z kraju zszokowała mnie inofrmacja o mężczyźnie w wieku lat 27, który uderzył siekierą 10-letnią dziewczynkę w głowę. Dziewczynka zmarła. To straszna tragedia dla rodziny!! Nie rozumiem jak można być pozbawionym ludzkich uczuć i emocji i zabić drugiego człowieka. Co z tego,  że ten człowiek dostanie wyrok dożywocia. To nie przywróci życia tej dziewczynce, a zabójca będzie żył na koszt podatników do końca życia. Prawda jest taka, że dzienna stawka żywienia w więzieniu jest w większa niż w Polskich Szpitalach! To jest karygodne.  Ta dziewczynka nie była niczemu winna.  miała przed sobą całe życie. Nie powinien spotykać jej tak okrutny los, to tylko dziecko i nie zasłużyła na to. . . .

Nie wiem ile jeszcze czasu upłynie, aby w naszym Kraju w końcu zaczęło dzieć się dobrze. Im więcej czasu poświęcam na oglądanie informacji i oglądanie Polityki tym bardziej czuje, że nasze Państwo to prymitywna imitacja demokracji i prawa, którego tak na prawde w wielu wypadkach nie ma. Szkoda, że ludzie, którzy mają w tym kraju władzę robią bardzo mało, żeby poprawić życie obywatela, żeby zmienić prawo na takie jakie być powinno. Nikt z nas nie załużył na takie traktowanie! Przez ciągłe spory między partiami cierpią nasi rodacy.

Aż brak mi słów...

60- letnia matka
Autor: pony
Tagi: 60- letnia matka  
18 sierpnia 2015, 22:13

Dziś jadąc autobusem komunikacji miejskiej wraz z moją koleżanką pokusiłyśmy się o temat związany z Panią, która w wieku 60 - lat urodziła bliźniaki. Oczywiście, Ja jako matka z jednej strony rozumiem sytuacje owej Pani. Koszty utrzymania dziecka są duże a co dopiero dwóch.

Niemniej jednak, gdy ja zaszłam w ciąże kilka lat temu nie posiadałam stałego zatrudnienia a co za tym idzie, nie otrzymałam nic po za tzw "becikowym" i "rodzinnym". Moja prośba o jakiekolwiek inne pieniądze byłaby wyśmiana. Owa Pani rekomenduje, że urodziła Państwu dwójke zdrowych dzieci, które będą kiedyś podatnikami. Ja urodziłam na razie 1 dziecko, które również będzie podatnikiem. Ale czy ogłaszałam się w mediach, żeby przyznanao mi pieniądze? Ta Pani nie jest jedyna. Są ludzie, których również znam osobiście i uwierzcie mi mają gorzej.

Nie dalej jak wczoraj telewizja pokazywała program o rodzinie, która musiała przerobić kurnik na mieszkanie i nie mają wody od 10 lat. Ich dom się zawalił. Burmistrz owej gminy stwierdził, że ta rodzina nie jest jedyna w Gminie.

Pragnę zauważyć, że gdyby owa Pani w czasie ciąży opłacała składki dostałaby te dodatkowe pieniądze to raz, dwa skoro to nie jest in vitro to gdzie jest ojciec dziecka, trzy jeżeli nie płaci alimentów owej Pani przysługuje się fundusz Alimentacyjny przy takich dochodach, cztery jeżeli był to zabieg in vitro to przepraszam bardzo, ale prasa plotkarska rozpisuje się o koszcie 12tys. złotych.

W związku z powyższym pytanie czym akurat ta Pani jej zdaniem zasłużyła sobie na dodatkowe pieniądze, a inne Panie, młodsze w sytuacji kiedy nie należy im się nic nie zasługują?

Oczywiście rozumiem że u nas utarło się że są równi i równiejsi, ale chyba są jakieś granice prawda?

Mało tego dziś czytałam art. o kobiecie, która w Niemczech urodziła w wieku lat 65 czworaczki i ma juz 17 dzieci. Nie wiem kto się na to zgadza, ale jest grubo nie poważny. Już wiadomo, że dzieci będą miały problemy ze zdrowiem.

Drogie Panie, chwali się, że chcecie rodzić dzieci, ale proszę was, żeby w spelnieniu waszych marzeń nie cierpiały dzieci, które będą być może patrzyły jak odchodzicie za szybo z powodu już dojrzałego wieku.

In vitro, Kościół. Frankowicze
Autor: pony
Tagi: in vitro   kościół. frankowicze  
16 sierpnia 2015, 21:58

Przeglądając portale plotkarskie przewija się masa celebrytów, którym takowe portale współczują. Pod artykułem jest mnóstwo negatywnych komenatarzy. Chciałabym się chwilę zatrzymać przy jednym dotyczy małżeństwa celebrytów, którzy wzięli kredyt we frankach, a teraz mają problem ze spłatą kredytu. Hm.... no cóż spełniali swoje marzenia kupując ogromny dom. Fajnie, że mieli taką możliwość, ja natomiast zadaje sobie pytanie co robi przeciętne rodzina w sytuacji, gdy żyją z miesiąca na miesiąc, od 1 do 1 i ledwo starcza im, żeby przezyć ten okres, a tu jeszcze kurs franka rośnie? i co wtedy robić?

Słyszałam opinię ludzi, którzy uważają, że to ich problem. No w sumie tak, ale nie można być do końca znieczulonym, był taki okres kiedy banki dawały kredyty bardzo chętnie we frankach. Każdy z nas patrzy na świat przez pryzmat zaspokojenia swoich potrzeb, marzeń, pragnień. Nie dziwmy się frankowiczą, że zapragnęli spełnić swoje marzenia, a teraz nie ze swojej winy muszą za to płacić. Dochodzimy tu do absurdów, gdzie wartość nieruchomości jest niższa niż koszty całego kredytu. To chore....


Inny temat wart poruszenia to in vitro.... chodzi mi taka myśl od pewnego czasu. Uwaga!

Z jednej strony nasze Państwo pragnie, aby rodziło się więcej dzieci ( potencjalny przyszły podatnik) z drugiej strony nie ma prekonania co do zgodności ustawy z naszymi wierzeniami (kościół).

Moim skromnym zdaniem to kobiety powinny decydować, czy podołają takie terapii czy nie. Jest wiele kobiet, które byłyby doskonałymi matkami, gdyby tylko dało im się szanse. Z różnych przyczyn nie mogą posiadać swoich własnych dzieci, a in vitro w dodatku refunodwane jest szansą dla potencjalnych matek. W gronie moich znajomych jest wiele takich kobiet, które bezskutecznie próbują zajść w ciąże, bezskutecznie. Na prywatne leczenie ich nie stać no niestety takie mamy realia. Mówienie nam, że średnia krajowa to pi razy oko ok 4500 zł brutto to bzdura. Wśród moich znajomych mało kto przekracza 2000zł brutto i musi się cieszyć, nie ma wyboru. Są to ludzie wykształceni i posiadają wiedzę, a mimo to bez tzw. znajomości nie mają szans. Wracając do tematu in vitro, jedni mogą powiedzieć są dzieci w domach dziecka. Owszem, niestety procedury są straszne. I jak się pewnie domyślacie możliwość adopcji dziecka graniczy z cudem.  Osobiście uważam, że in vitro to nic złego i nie rozumiem dlaczego nie którzy ludzie piętnują dzieci "spłodzone" taką metodą. Człowiek poczęty w każdy sposób, rodzi się tak samo: poród naturalny lub cięcie cesarskie. Rozumiem, że jest to niszczenie zarodków czy, że się tak wyraże wulgarnie za co przepraszam zwał jak zwał. Ale spójrzmy na tę sprawę z innej strony. Mężczyzna w wieku rozrodczym produkuje wg badań ok 1mln plemników dziennie. Kobieta w czasie cyklu, w którym nie dochodzi do zapłodnienia marnuje śr 1 lub 2 jajeczka. Wzw z powyższym czy potępia się mężczyznę lub kobieta, którzy marnują je ponieważ nie dochodzi do zapłodnienia? Kościół uważa, że nie powinno się stosować antykoncepcji, jednak znałam kilka lat temu 12 osobową rodzinę, która stosowała się do rad kościoła i jak myślicie kto im pomógł kiedy popadli w biedę? Kośćiół miał znikome pomoce, właściwie brak.

Powiem tak, jestem wierząca. Jednak wierze w Boga, a nie Kościół, który żyje jeszcze średniowieczem. Uwielbiam papieża Franciszka, który mówi wprost, że w Kościele dzieje się źle.

Tak więc co ma do powiedzenia Kościół, który nie jest za in vitro, a jednocześnie słyszy się od casu do czasu o tzw. funduszu alimentacyjnym dla dzieci Księży?

I gdzie tu jest sprawiedliwość? Dlaczego ksiądz jeźdxi nowym mercedesem, a rodziny nie mają co jeść, lub tyle, że dzieci są niedożywione? Gdzie jest pomoc?

W związku z powyższym nie przeciągając tego posta jesteście za in vitro czy nie? i co o tym sądzicie?

Pozdrawiam ;)

Początek
Autor: pony
16 sierpnia 2015, 00:29

Na poczatku pragne powitac wszystkich, ktorych zajrza na tego bloga.

Od jakiegos czasu zastanawialam się nad zalozeniem tego rodzaju strony. Moze troche z ciekawości, może kierują mną jakieś inne pobudki, których sama nie rozumiem. Może będzie dla mnie to jakaś forma terapii i wyrzucenia wewnętrznej flustracji. Nie oczekuję, że ktoś może mnie zrozumieć i będzie posiadał poglądy podobne do tych, które posiadam ja sama. Nie liczę też na to, że ktoś będzie czytał moje wpisy, mimo jeżeli takie osoby się znajdą dziękuję za zainteresowanie, jeśli natomiast nie... są o wiele ciekawsze blogi czy strony :)

Zacznę od tego, iż jest wiele spraw życia codziennego, publicznego, które zaczynają mnie mierzić. Mój głos, moich znajomych jest jednak zbyt mały, żeby coś zmienić. Natomiast ludzie, którzy chcą coś zmienić, ponieważ mają możliwości szybko zostają tłamszeni. Szkoda, że większość społeczeństwa patrzy na ludzi z góry nie zastanawiając się nad indywidualną historią każdego z nas. każdy z nas może podzielić się bogatym niekoniecznie szczęśliwym doświadczeniem. Później można dostrzec podział na równych i równiejszych.

Pragnę podzielić się z wami sytuacją, która spotkała mnie wczoraj. Wracając po południu do domu, na jednym z głównych skrzyżowań stało kilka osób zaczepiających innych napotkanych ludzi. Po wymianie kilku zdań, każdy gonił w swoją stronę. Zaczepiono również i mnie. Pierwsza myśl..."beznadziedjna ankieta". Jednak miły Pan zadał mi tylko jedno pytanie: jak oceniam ZUS w skali od 1 do 10?

Bez zastanowienia wypaliłam czy jest skala minus? Pan zaczął się śmiać i spytał mnie czy jest aż tak źle?

Opowiedziałam mu więc historię kilku mi bliskich osób, które są nieuleczalnie chore. Tj stwardnienie rozsiane i toczeń. Obie choroby prowadzą do śmierci, nie ma na nie skutecznego leku. Choroba jest jedynie zaleczana. Diagnozowanie w Polsce -> porażka. Co do stwardnienia 5 lat refudowanych leków tzw program, pod warunkiem iż spełnia się listę kryteriów, a po 5 latach martw się sam, bo nikt ci nie pomoże, możesz liczyć na rente, która wynosi tyle co kot napłakał, ale oczywiście ZUS stać na siedziby godne pozazdroszczenia. :/ ale to nic, że odciągają składki, a jak potrzebujesz dostać się do specjalisty musisz czekać prawie rok jak nie więcej. Tu mam na myśli z kolei osoby chore na toczeń, które zapisują się w listopadzie do nefrologa i dostają wizytę na grudzień. Myśle "wow", to szybko biorąc pod uwagę dzisiejsze realia. A tu dostajesz kubeł zimnej wody, grudzień owszem jednak 2016 rok. Człowiek nawet nie wie czy sie śmiać czy płakać. Pytam się jaki sens jest płacić składki skoro i tak kończy się wizytą prywatnie tego samego dnia u tego samego specjalisty, który przyjmie nas za rok na NFZ. Koszt wizyty prywatnej 100 - 150 złotych, żeby tylko. Tak więc wracając do rozmowy z Panem, który zadał mi pytanie. Po wymianie zdań, pytam się w jakim celu zadaje mi pytanie. Oczywiście chce zaoferować pakiet medyczny w firmie X za kwotę X. Myślę sobie kwota nie jest duża, chociaż z drugiej strony.... na składki płacę znacznie więcej i nie mam nic. Niestety musiałam zostawić Pana bez żadnej deklaracji z mojej strony co do świadczenia usług medycznych, gdyż osobiście odpukać choruję rzadko i jak twierdzi moja pani doktor tylko na infekcję, mimo to nie wiem co mnie jeszcze w życiu czeka. Oczywiście ze względu na brak skali minus oceniłam NFZ na 1.

Kilka minut później byłam w domu, wł. wiadomości, a tam słysze, że nad jakimś oddziałem ZUS mieszka w budynku para 80-latków, którzy nie mogą skorzystać z klatki schodowej ZUS-u, w której jest winda, jedynie godziny używania to godziny otwarcia ZUS-u. Pani Dyrektor wygłasza oświadczenie, w którym mówi, że jest druga klatka schodowa bez windy i przytacza fakt iż przy 4 piętrze windy być nie musi. Śmiech na sali. Ciekawe gdyby owa Pani miała 80 lat mówiła tym samym tonem.

Podobnych większych lub mniejszych przypadków jest wiele. Może chcecie opisać swoją lub swoich znajomych historię? Chętnie przeczytam. Na dziś to tyle z moich przemyśleń, jest już trochę późno i czas najwyższy położyć się spać. Także życzę miłej nocy :) Pozdrawiam